O mnie

Moje zdjęcie
Alicjoze bo Alicja było zajęte. Dwudziestoletni krojcok, który nie boi się do tego przyznać.

Obserwatorzy

wtorek, 23 sierpnia 2016

Małymi kroczkami do upragnionego celu.


Pomimo, że miała już w połowie gotowy wpis postanowiłam zacząć jeszcze raz, teraz na spokojnie.




Dopiero minął drugi tydzień, a czuje jakieś zmiany, możliwe że nie jeden z Was teraz nie dowierza, twierdząc, że jak to pomimo małego ruchu coś mogło się zmienić, a jednak. Może nie widzę żadnych zmian na brzuszku, ale ogólnie w środku czuję się lepiej. Pilnuję tego co jem, ile jem i co pije. Ruszam się więcej, a nawet ćwiczę podczas oglądania telewizji, a młodszy brat który obija się na kanapie ciągle komentuję co źle zrobiłam - trener personalny się znalazł.. Ale przyznam, że nawet jakoś w dziwny sposób odpowiada mi jego "pomoc". Ćwiczenie są w miarę możliwości zrobione dobrze, a ten przynajmniej ma zabawę z naśmiewania się z biednej siostry. Żyć nie umierać!
Niestety, podczas niedzielnego odpustu nie wytrzymałam i zjadłam parę kawałków ciasta - Sama upiekłam marchewkowe i grzechem byłoby nie spróbować! Udało się i każdemu smakował ;)
Codziennie piję domowej roboty lemoniadę, nie potrafię sobie teraz przypomnieć, ale chyba wam jej jeszcze nie polecałam. A więc, jeśli macie w domu cytrynę to już połowę, a nawet większą część zadania macie za sobą. Na samym początku bierzemy cytrynę i kładziemy ją na bladzie, naciskamy na nią dłonią i przez chwilę turlamy aby było nam lepiej wycisnąć z niej główny i najważniejszy składnik. Przekrawamy na pół i jeśli tak jak ja nie macie żadnej pomocy kuchennej wyciskamy ręcznie do jakiegoś pojemniczka, podczas wykonywania tej czynności mogą wpaść wam pestki. Ja ich nienawidzę i podczas przelewania do szklanki używam jeszcze sitka. Do prawie gotowej lemoniady można pozwolić sobie na ciepłą jak i zimną wodę. Cukier? Osobiście uważam, że jest wystarczające słodkie, naprawdę. Do tego taka lemoniada idealnie sprawdza się jeśli chcemy oczyścić organizm. Dlatego poradniki kulinarne, obojętnie jakie zostawiam specjalistą, ale mam nadzieję, że kogoś skuszę do spróbowania domowej lemoniady ;) 
Dodatkowo w tym tygodniu pozwoliłam sobie będąc na mieście z przyjaciółką wypić trzy piwa i zjeść trzy kawałki pizzy - dopiero teraz dotarło do mnie, że wszystkiego było po trzy! Ale śmieszne! xD Co fakt wymówką nie będzie to, że dawno się nie widzieliśmy, ale napiszę coś lepszego! Po prostu miałam ochotę usiąść z przyjaciółką. Poplotkować, napić się, powspominać, było warto. Wczoraj pojechałam do kumpeli iiii wypiłam za dużo wina co spowodowało, że jak przyjechałam rano do domu i się położyłam to wstałam o 18, nie martwcie się. Uwielbiam spać i zaraz ponownie udam się do krainy Morfeusza.
Moja przemiana może nie wygląda jak te w telewizji, ale i tak jestem z siebie dumna. Próbuję, a to jest najważniejsze. 
Wierzcie mi, ale kiedy jesteście na mieście i pomimo, że na początku walczycie z pokusą zjedzenie pizzy, prędzej czy później się na nią zgodzicie. I lepiej czasem sobie pozwolić niż później ciągle o niej myśleć. 
Kochani, powoli do celu! Uważam, że jestem na dobrej drodze, a tak zwanego śmieciowego żarcia nie jem codziennie. Ćwiczę i pilnuję tego co jem, a że czasem zdarzy się okazja spotkania z przyjaciółmi to już chyba rozumiecie ;) 

Pozdrawiam gorąco i życzę udanych ostatnich dni wakacji! Wykorzystajcie je dobrze! Wychodźcie na spacery, spotykajcie się ze znajomymi, odwiedzajcie rodzinę! Spędzajcie aktywnie czas jak tylko się da! Buziaki i do zobaczenia, mam nadzieję, że szybciej niż dopiero za tydzień ;) 

13 komentarzy:

  1. Też lubię domową lemoniadę, teraz często robię też taką z miętą i grapefruitem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja piję coś w rodzaju lemoniady- woda z miodem, miętą i kostkami lody <3
    Może wspólna obserwacja?
    Zapraszam http://natalie-forever.blogspot.com/2016/08/senna-dla-blondynek-i-nie-tylko.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takiej jeszcze nie piłam, na pewno spróbuję :)

      Usuń
  3. Najważniejsze zmiany to te zachodzące w naszym myśleniu :) To nic, że w niedzielę zaszalałaś. Warto znaleźć sobie w tygodniu taki dzień, kiedy można to zrobić. Tak przynajmniej radzą często eksperci. A na lemoniadę narobiłaś mi ochoty :) Muszę spróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez kiedyś czytałam takie informacje i od razu zapamiętałam, ważne że człowiek sie stara :)

      Usuń
  4. Pamiętaj! Jak już zjesz pizze czy ciastka to nigdy tego nie żałuj. Gdzieś przeczytałam że katowanie się wyrzutami sumienia jeszcze gorzej niż jakbyś tego nie zjadła :D Stało się trudno.
    Jak lubisz domową lemoniade to spróbuj takiej z cytryną, pomarańczą i miętą. Cytryne kroje w plastry, a pomorańcze w trójkąty i wrzucam do wody. Pysznie smakuje i pięknie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętaj! Jak już zjesz pizze czy ciastka to nigdy tego nie żałuj. Gdzieś przeczytałam że katowanie się wyrzutami sumienia jeszcze gorzej niż jakbyś tego nie zjadła :D Stało się trudno.
    Jak lubisz domową lemoniade to spróbuj takiej z cytryną, pomarańczą i miętą. Cytryne kroje w plastry, a pomorańcze w trójkąty i wrzucam do wody. Pysznie smakuje i pięknie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O brzmi pysznie! Jak tylko znajdę się w sklepie to kupię cytryny i pomarańcze :)

      Usuń
  6. Na pewno są już widoczne efekty - skoro czujesz je wewnątrz, to i na zewnątrz promieniejesz ;) Ja też zawsze sądziłam, że to zbyt krótko, żeby coś zauważyć, ale inni już widzieli we mnie korzystniejsze zmiany. Czasem na drobne grzeszki można sobie pozwolić - choćby po to, żeby mieć siłę do dalszej diety, nie można ciągle się katować, bo to demotywuje ;) A lemoniada to klasyk, jeśli chodzi o orzeźwienie i wspomaganie odchudzania, naprawdę skuteczna! Dużo motywacji i wytrwałości, łączę się z Tobą w tym wysiłku, bo dobrze wiem, jakie to niełatwe wytrwać! I Ty również korzystaj z ostatnich chwil lata aktywnie! :)
    http://sloiczeknutelli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. ja miałam postanowienie nie jem słodyczy. ani nie piję %, ani nie jem tłustego. i co? i wytrwałam w tym dni li trzy bo na 4 dzień dostałam PMS i MUSIAŁAM zjesć połowę lodówki xd :D obserwuję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam w klubie, ale ja wytrzymałam ledwo dwa dni wtedy :)

      Usuń

© Agata | WS
x x x x x x x.